21 stycznia 2016

#67 Wena?

Cześć! 
Wierzycie może w coś co ludzie nazywają "weną"? Sądzicie, że coś może nas pchnąć do aktywności twórczej, a potem nagle zniknąć i zostawić z niczym. Ja nigdy w to nie wierzyłam, wydawało mi się, że to mit, który twórcy rozpowszechniają, kiedy nie chce im się pracować. Ale potem zdałam sobie sprawę, że czasem nie mogę pisać, mimo że mam na to chęć. I wtedy pierwszy raz nazwałam to brakiem weny.
Sama nie wiem, czy ona aby na pewno istnieje, ale jedno jest pewne, czasem bardzo chcę coś stworzyć, mam nawet doskonały pomysł na to, ale coś mnie blokuje. To coś sprawia, że wszystko co robię jest bezbarwne i nijakie. Czasem znika zupełnie niespodziewanie, zabierając nam część nas. Tą część, która sprawia, że jesteśmy wyjątkowi.

Wena nie interesuje się tym, gdzie jesteś, co robisz. Przychodzi niespodziewanie, a ty musisz znaleźć ujście dla tego co ze sobą przyniosła. Często bazgrzesz po zeszycie, innym razem piszesz powieść, na okładce zeszytu do matematyki. Szef chce cię wylać z roboty bo widział jak robisz coś co nie należy do twoich obowiązków, być może rysowałeś...
Czasem nie przychodzi przez pół roku, a my tak strasznie za nią tęsknimy, bo chce w końcu coś stworzyć. Czytelnicy są wściekli, bo książka miała wyjść w maju, a jest już październik. Jesteś bezradny, bo to nie od ciebie zależy czy możesz tworzyć.
Wena.
~Niuta.

11 komentarzy:

  1. Ja tam wierzę w mądrość Rycha Peji, który prawił: wena sama nie przyjdzie, jak czekasz na wenę, to możesz się nigdy nie doczekać. Musisz stymulować wenę, szukać jej. Inspirować się czymś, na okrągło!

    No i Pilipiuk mówił, że świat należy do rzemieślników. Twórcy, którzy nie wykształcą samodyscypliny nie mają przed sobą wielkiej kariery, bo zamiast dłubać i szlifować warsztat, będą przeżywać swój artyzm. Ma to sens! :D

    Także ujarzmij wenę! Zapisuj pomysły, żeby móc je później wskrzesić, podpalić się nimi w momencie, w którym brak rzekomego natchnienia!

    Pozdrówki! I gratuluje 10k wyświetleń, to takie "blogerskie rozdziewiczenie" ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no raczej takie coś istnieje, ale ja sama nie potrafię tego czegoś zdefiniować :D
    mój blog KONKURS FOTO

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądzę, że wena spowodowana jest Naszym nastrojem. Nie wiem czy da się wytłumaczyć do końca kiedy tą wenę mamy, a kiedy jej brakuje. Jestem pewna, że gdy mamy gorszy dzień nic dobrego nie może wyjść spod Naszego pióra (przynajmniej tak jest ze mną)
    Zapraszam na mojego bloga pełnego optymistycznych słów, oryginalnych stylizacji, przepysznych przepisów, pięknych zdjęć, kreatywnych robótek i niezwykłych inspiracji :)
    http://www.kapetka.pl/
    Zachęcam gorąco i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wena to nic innego, niż dobry nastrój. Żeby stworzyć wielkie rzeczy nie trzeba wstawać rano, trzeba wstawać w dobrym humorze. :) Z takiego założenia wychodzę. :) Pozdrawiam serdecznie! kaś

    OdpowiedzUsuń
  5. A wszystko to sprawka neuroprzekaźników w mózgu :-p.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama nie wiem od czego zależy to czy mamy wenę bądź nie. Ja często mam tak, że jak sobie przysiądę do komputera to napiszę 4 posty naprzód. Ale niestety czasem bywa też tak, że po 2 godzinach spędzonych nad kartką papieru nie jestem w stanie nic sensownego stworzyć.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    oczamihumanistki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm, w sumie to nie wiem, czy wena istnieje. Wiem za to, że raz się chce pisać, a raz nie :D Może to właśnie ona?

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy wpis, myślę jednak, że wena nie istnieje. Chyba, że nazwiemy nią kilka czynników które naraz nałożył się na siebie np: szczęście, motywacja, chęci itp.

    http://lichonielubispac.blogspot.com/
    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Co tu tak cicho? Zabrakło weny? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpis wyżej to nie przypadek... XD
      W tym tygodniu może coś napiszę.

      Usuń

* Proszę o czytanie postów przed skomentowaniem.
* Odwiedzam każdy blog.
* Dziękuję, za każdy komentarz.